środa, 26 października 2016

Rozdział 9

-Czyli jednak nie masz nic poza dwoma jajkami i kartonem soku.- stwierdziła Magda otwierając lodówkę, a Paweł schował się za kuchenną wysepką
-Mnie tutaj nie ma!- wykrzyknął
-To dlaczego nadal słyszę Twój głos?
-Pewnie masz jakieś omamy.
-Dobra koniec tej zabawy w podchody. Idź do sklepu i zrób jakieś porządne zakupy.
Libero niechętnie podniósł się z klęczków i zabrał ze stolika portfel.
-Na co masz ochotę?- zapytał ubierając płaszcz
-Co chcesz się podlizać?- odbiła pałeczkę
-Być może.- odparł robiąc słodkie oczka
-Przykro mi, ale na mnie Twój urok osobisty jakoś nie działa. A w sprawie naszej kolacji możemy zrobić spaghetti. Łatwe, szybkie i przyjemne danie. No chyba, że nie lubisz kuchni włoskiej.
-Nie, może być.- odrzekł natychmiastowo
-W takim chyba wiesz co kupić?
Siatkarz uniósł głowę w wyrazie oburzenia.
-Jeszcze aż takim antytalenciem kulinarnym to nie jestem.
-Dobra już się tak nie obrażaj.
Paweł ruszył do najbliższego sklepu znajdującego się po drugiej stronie ulicy, a Magda jeszcze raz przejechała się po całym mieszkaniu. Dziewczyna nadal nie mogła pogodzić się z tym jak potraktowała ją matka. Olszewska myślała, że były ze sobą na tyle blisko, że kobieta zrozumie jej postępowanie. Niestety nie po raz pierwszy w życiu spotkała się z ogromnym rozczarowaniem. Rozmyślania Magdy w pewnym momencie przerwał dzwonek do drzwi. Zaskoczona dziewczyna skierowała na korytarz.
-Kto tam?- zawołała ponieważ nie mogła zobaczyć kto stoi po drugiej stronie
-Dawid. Kolega Pawła z drużyny.
Kiedy Magda otworzyła drzwi trudno było ocenić kto jest bardziej zaskoczony. Ona czy siatkarz.
-Co Ty tutaj robisz?- zapytali w tym samym momencie
-Wejdź proszę.- Olszewska zrobiła przejście atakującemu
-Paweł poszedł na zakupy niedługo powinien wrócić. Jak chcesz możesz na niego poczekać.
-A on co zamówił sobie prywatną sesję?- rzucił zaczepnie mężczyzna
-Raczej uratował mi tyłek.
Dawid spojrzał zdezorientowany na Magdę.
-Dzisiaj przez przypadek był świadkiem mojej wojny domowej z mamą, która zakończyła się eksmisją.
-Twoja matka wyrzuciła Cię z domu? A na meczu wyglądała na taką miłą osobę.
-To tylko pozory. Sztukę udawania osiągnęła do perfekcji.
-Czyli jak rozumiem na razie pomieszkujesz u Zatora?
-Tak, ale jak tylko zarobię trochę pieniędzy natychmiast coś wynajmuję.
-No tak zapomniałem, że kobiety lubią niezależność.- żartował
-Konar!- wrzasnęła
-Nie przeginaj!
-No co? Moja żona jest wcale nie lepsza.
-Dobra. Lepiej powiedź co Cię sprowadza do Pawła o tak później porze.
-Prawie to samo co Ciebie.- odparł tajemniczo
-To znaczy?
-Pokłóciłem się z Sabinką i miałem nadzieję, że Zati mnie przenocuje. Już nie raz u niego spałem.
-No tak zapomniałam, że faceci w razie jakichkolwiek problemów podwijają ogon i uciekają gdzie pieprz rośnie.- powiedziała nawiązując do wcześniejszego żartu Konara
-Już jestem!- zawołał Paweł wchodząc do salonu
-O cześć Dawid.- dodał zaskoczony
-Znowu pokłóciłeś się z Sabinką?
-No tak jakby.
-I znając życie jutro natychmiast pognasz do niej z przeprosinami.
-Nie. Tym razem będę odrobinę bardziej stanowczy.- obiecał
-Dobra panowie to wy sobie pogadajcie, a ja pójdę zrobić coś do jedzenia.
-Pomóc Ci?- zapytał libero
-Nie. Mam nadzieję, że kuchnia pozostanie w jednym kawałku.
-To chociaż zaniosę Ci te zakupy. Są naprawdę ciężkie.
-No dobrze.- uległa dziewczyna
Dziewczyna zabrała się za przyrządzanie kolacji, a Dawid wykorzystał okazję i zaczął przepytywać przyjaciela.
-Stary powiesz mi co jest grane?- siatkarz przypuścił atak
-Jak to co? Magda pokłóciła się z matką i nie miała gdzie mieszkać więc przyjąłem ją pod swój dach.
-Chodzi tylko o pomoc?
-A niby o co jeszcze?- warknął lekko zirytowany
-Widzę jak na nią patrzysz. Masz taki dziwny błysk w oku.
-Błagam Cię skończ z tą gadką. - nie wytrzymał libero
-Nie skończę dopóki nie pójdziesz po rozum do głowy. Zator nie możesz wiecznie żyć w celibacie. Ja wiem, że na razie masz siatkę i ona Ci w zupełności wystarcza, ale…
-Pójdę sprawdzić jak radzi sobie Magda.- przerwał przyjacielowi jednocześnie ucinając temat
-Głupek jesteś i tyle.- skwitował atakujący
-A Ty co na inspekcje przyszedłeś?- zagadnęła dziewczyna
-Nie. Przyciągnęły mnie takie pyszne zapachy.
Mężczyzna podniósł pokrywkę garnka i już przypuszczał kontratak na sos, ale w ostatniej chwili dostał po rękach drewnianą kopystką.
-Ała! A to za co?- wyjęczał
-Ty już dobrze wiesz za co.
- Idź nakryj do stołu. Za chwilę podam kolację.
-Tylko się pospiesz bo głodny jestem.
-Gdybyś wcześniej zrobił zakupy wcześniej miałbyś jedzenie.- wytknęła mu
-Ty za mądra się nie robisz?
-Ja nie.
Atmosfera podczas kolacji była bardzo miła. Dawid i Paweł prześcigali się w zabawnych historiach z klubu i reprezentacji. Mimo, że niedawno kadrę opuściło dwóch największych żartownisiów to chłopacy nadal robili sobie żarty.
-A pamiętasz jak dziku się wściekł kiedy wsiedliśmy z nim razem do windy?-zagadnął Dawid
Libero wybuchnął niepohamowanym atakiem śmiechu na to wspomnienie.
-Oj tak. Skulił się w kąciku, zamknął oczy i modlił się, żebyśmy bezpiecznie dojechali na parter.
-O kim mówicie bo chyba nie o tym walecznym Michale?- zapytała zdziwiona
-Mamy na myśli właśnie tego Michała. To Ty nie wiesz, że on panicznie się boi jeździć windą zapełnioną ludźmi. - odpowiedział jej atakujący
-A niby skąd mam to wiedzieć? O takich rzeczach raczej nie mówi się publicznie
Po kolacji panowie wygonili Magdę do siebie, a sami zabrali się za sprzątanie naczyń. Chociaż atakujący obiecał, że nie będzie więcej wracał do tematu Olszewskiej ponownie zagadnął przyjaciela.
-Powiedziałeś jej przynajmniej o wypadku?
-Czyś Ty oszalał!- wykrzyknął wzburzony Paweł
-Ona nie może się dowiedzieć!
-Jak długo masz zamiar ją okłamywać?
-Ja jej nie okłamuję. Ja po prostu zatajam część prawdy.
-Do jasnej cholery przestań zachowywać się jak dziecko!- nie wytrzymał Dawid
-Nie ucz mnie życia bo sam nie jesteś lepszy. Jak tylko pokłócisz się Sabinką to od razu do mnie przylatujesz i prosisz o nocleg!
-Co Ty porównujesz?!
-Dawid zajmij się własnym życiem i pozwól mi żyć po swojemu.
Atakujący już szykował się do kolejnej zaciętej dyskusji, ale zamilkł widząc stojącą w progu Magdę.
-Czy ktoś może mi powiedzieć o co chodzi?- zapytała
***
W końcu mamy 9 rozdział. Jeszcze raz przepraszam za to opóźnienie, ale ostatnio jakoś nie mogę się wyrobić. Jak mi się uda wrzucę kolejny rozdział w weekend, ale niczego nie obiecuję. Pozdrawiam! Miłego wieczoru! Do next! :)

niedziela, 23 października 2016

A tak o to wyglądają moje składy na tegoroczną plusligę!

                                                                       Złote orły:


Wiara Poznań :

           
                                                               Pogromcy Mikasy:                 


 GKS Poznań:


                                                                    Orlen Poznań:


piątek, 21 października 2016

Wygraj plus ligę to nowy menadżer siatkarski :)

Domyślam się, że większość z was już wie, iż powstał siatkarski menadżer. Będzie on oparty na wynikach tegorocznej plus ligi. Ja już stworzyłam swoją drużynę, a wy? Chętnych zapraszam do swojej prywatnej ligi: Zakochani w siatkówce.
Dla tych co jeszcze o tym nie słyszeli zostawiam linka. Tam jest wszystko dokładnie opisane.
http://wygrajpluslige.pl/
Pozdrawiam! Miłego dnia!

środa, 19 października 2016

Tym razem planuję zmierzyć się z wielkim piłkarzem, ale przede wszystkim z niesamowitym człowiekiem

Od jakiegoś czasu w mojej głowie siedział pomysł na opowiadanie o człowieku, którego bardzo szanuję i podziwiam. Większość ludzi w tym także ja uważałam, że piłkarze to tylko wielkie gwiazdy, które zarabiają niewyobrażalne pieniądze i myślą, że sobą niewiadomo kim. Kuba jest inny niż cała reszta. Nie gwiazdorzy, a raczej siedzi w cieniu. Dopiero jak przeczytałam biografię Błaszczykowskiego utwierdziłam się w przekonaniu, że historia o nim może być bardzo ciekawa. Podobnie jak Michał Kubiak jest postacią bardzo złożoną i barwną. Może przyjmujący nie ma tak drastycznych przeżyć jak polski pomocnik, ale jedno ich łączy: wola walki czy też rywalizacji. Obydwaj panowie zawsze dają z siebie 200 %. W żartach niekiedy mówiono, że Michał Winiarski zapominał czasami o podpisaniu raportów, a Michał Kubiak wykreślił ze słownika słowo niemożliwe. Tak samo jest w przypadku Kuby. Chociażby ostatni mecz Polska- Armenia. Sam Robert Lewandowski przyznał, że miał zaufanie do Błaszczykowskiego i to właśnie jego poprosił o wykonanie tego stałego fragmentu.
Dobra, bo znowu się rozpisałam. Reasumując za parę tygodni pojawi się prolog do mojego pierwszego piłkarskiego opowiadania. Mam nadzieję, że wam się spodoba tak samo jak moje siatkarskie fun fiction. Pozdrawiam! Dobrej nocy! :)

piątek, 14 października 2016

Rozdział 8

Paweł odsunął się po chwili wyraźnie zmieszany. Od początku czuł, że ciągnie go do Magdy, ale starał się przed tym bronić. Dzisiaj jednak nie umiał powiedzieć co zadziałało, że pocałował dziewczynę. Olszewska również wyglądała jakby poczuła się niezręcznie po tym niby niewinnym pocałunku. Wymamrotała coś, że jest zmęczona i chce odpocząć po czym ruszyła na przód. Libero podążył za nią, ale nie potrafił zapomnieć o tym co się stało. Mógł wmawiać Magdzie i sobie, że to był błąd, wypadek przy pracy, ale nie da rady okłamać swojego serca, które zaczęło mu szybciej bić na wspomnienie tego pocałunku. Olszewska wjechała do swojego tymczasowego pokoju i zamarła z wrażenia. Pomieszczenie może nie było wielkich rozmiarów, ale jego wystrój zapierał dech w piersiach. Ściany pomalowano na jej ulubiony wrzosowy kolor. Na wprost wejścia stało małżeńskie łoże. Tak jak wszystkie meble w tym pomieszczeniu było w odcieniu orzechu. ciemnego. Nad łóżkiem zaś ktoś domalował różowy kwiat liliowca. To właśnie na ten malunek dziewczyna zwróciła szczególną uwagę. Po lewej stronie, przy ścianie stała duża szafa na ubrania, a na prawo ustawiono małą toaletkę.
-Jak już mówiłem nic tutaj nie zmieniałem. Jak coś Ci się nie podoba zawsze możesz przemeblować według własnych upodobań.- odezwał się siatkarz wchodząc za Magdą
-Żartujesz?!- wykrzyknęła
-Tutaj jest cudownie. Ktoś kto urządzał ten pokój znał się na rzeczy.
-Rozpakuj się i odpocznij. Gdybyś czegoś potrzebowała to jestem w salonie.-powiedział Paweł wycofując się z pokoju
Im dłużej przebywał tam z Olszewską tym większe ogarniało go pragnienie. Parę sekund po tym pocałunku mężczyzna pomyślał sobie, że może wreszcie zaspokoi swój tzw „głód”. Niestety stało się zupełnie inaczej. Magda skinęła delikatnie głową, a on natychmiast ruszył w kierunku salonu. Kiedy libero usiadł na kanapie zaczął krzyczeć na siebie w myślach. To miała być zwykła pomoc, odkupienie win, a tymczasem czuł jakby zaczął się przywiązywać do Olszewskiej. Do jego głowy wkradła się nawet myśl, że ta kłótnia z matką była mu na rękę. Magda potrzebowała czyjegoś wsparcia, a on był jedynym, który mógł jej pomóc. Po krótkiej chwili własnych dywagacji Zatorski usłyszał cichy płacz dochodzący z sypialni dziewczyny. Libero od razu zerwał się z miejsca i pognał do Magdy. Kiedy mężczyzna wszedł do pokoju zastał zrozpaczoną dziewczynę, która próbowała opatrzyć sobie ranę na nadgarstku.
-Hej, Magda!- zagadnął podchodząc do niej
-Zostaw mnie! Jestem okropna, jestem beznadziejna!- zaczęła wykrzykiwać Olszewska nie zwracając uwagi na spokojne prośby siatkarza
-Pokaż tę ranę.- powiedział odrobinę bardziej stanowczo
-Co Ci się stało?
Nic. Odpowiedzią na pytania libero były głucha cisza oraz pusty wzrok Magdy. Paweł powoli dotknął rozcięcia na nadgarstku Magdy oceniając, że rana jest tylko powierzchniowa. Mężczyzna rozejrzał się po pokoju i dostrzegł leżącą przy łóżku rozbitą ramkę ze zdjęciem. Najwyraźniej to tym przecięła się dziewczyna. Olszewska ponownie zaczęła płakać,a z jej ust padały wykrzykiwane słowa, które już po chwili zamieniły się w niezrozumiały bełkot. Libero jeszcze nigdy czegoś takie nie widział i kompletnie nie wiedział jak ma się zachować. Zostawić ją, pozwolić, aby w samotności przeżywała swój ból czy wręcz przeciwnie okazać jej wsparcie nawet jeśli będzie się temu opierać.
-Magda wiem, że jest Ci ciężko, ale musisz się wziąć w garść. Nie może dać wygrać Twojej mamie.
-Ona mnie wyrzuciła z domu…- wyszlochała
-Kazała mi wybierać między nią, a swoimi marzeniami. Jaka matka tak postępuje?! Matka, która kocha swoje dziecko?
Paweł przykucnął naprzeciwko Magdy.
-Zobaczysz, że jeszcze pożałuje tej decyzji. A teraz pozwól mi się opatrzyć.
-To nic takiego. Małe skaleczenie.
-Małe czy nie zawsze może wdać się zakażenie.
Dziewczyna skapitulowała w końcu mając dosyć kłótni jak na jeden dzień. Patrząc na przepełnioną bólem twarz Olszewskiej libero czuł jakby ktoś wyrwał mu serce. Niby znali się od niedawna, a mężczyzna naprawdę przywiązał się do Magdy. Zatorski zabandażował rękę dziewczyny i pomógł jej położyć się na łóżku. Libero myślał, że najgorsze już minęło, ale po chwili Olszewska ponownie zaczęła płakać i się trząś. Paweł usiadł na skraju łóżka i pogłaskał dziewczynę po policzku. Ten zgoła niewinny ruch zwrócił uwagę Magdy. Olszewska odwróciła się twarzą do mężczyzny próbując się uśmiechnąć, ale jakoś jej to nie wyszło.
-Położysz się obok mnie?- zapytała szepcząc
Paweł wahał się tylko przez chwilę. Czuł, że przekraczają dzisiaj kolejną granicę w ich relacjach, ale wiedział także, że Magda potrzebuje teraz jego wsparcia. Libero ułożył się na wznak po prawej stronie łóżka, a dziewczyna oparła głowę na jego klatce piersiowej. Jej oddech powoli się uspokajał i mężczyzna pomyślał, że Olszewska usnęła. Po paru minutach z jej ust padła jednak kolejna prośba.
-Opowiedz mi coś więcej o sobie. Twój głos mnie jakoś uspokaja.
Mężczyzna zaśmiał się cicho.
-Kiedyś ktoś mi powiedział, że mam głos radiowca.- zażartował po czym dodał
-Co chciałabyś wiedzieć?
-Wszystko.- udzieliła krótkiej odpowiedzi
-Jak byłem mały i miałem gorszy dzień to zawsze oglądałem Kapitana Jastrzębia.- wyznał
-To jakaś bajka?
-Tak. Japoński serial animowany. Głównym bohaterem jest właśnie Jastrząb, to znaczy jest to przetłumaczone imię z japońskiego na polski. Nie pytaj mnie o oryginał bo nie pamiętam, a poza tym i tak pewnie nie umiałbym tego wymówić. Mniejsza o to. Tytułowy jastrząb to chłopiec, który zaczyna swoją karierę piłkarską. Cała fabuła toczy się właśnie w okół meczy piłkarskich rozgrywanych między FC Nankatsu, a innymi drużynami japońskimi.
-Jak się domyślam w tym FC gra jastrząb?- zapytała wyraźnie zainteresowana opowieścią libero
Paweł bardzo się ucieszył, że udało mu się odwrócić uwagę Magdy od bolesnych wydarzeń minionego dnia.
-Dokładnie.
-Masz gdzieś nagrany ten serial?
-Nie.- odpowiedział zdziwiony
-A dlaczego pytasz?
-Z miłą chęcią bym zobaczyła czym tak fascynował się młody Pawełek.
-Ej nie lubię jak się do mnie mówi Pawełek, - oburzył się i dodał
-Jak wiesz kiedyś chciałem być piłkarzem więc może właśnie dlatego tak bardzo podobał mi się ten serial.
Dziewczyna ponownie zamilkła nie podejmując tematu. Po chwili jednak poczuła, że libero wstaje i podniosła zaskoczona głowę.
-Co robisz?
-Poczekaj tu zaraz przyjdę.
-Ale Paweł?!- zawołała, ale mężczyzny już dawno nie było
Zatorski wrócił po paru minutach z laptopem pod pachą, a w drugiej ręce trzymał miskę z popcornem.
-Na całe szczęście jest coś takiego jak internet.- powiedział tajemniczo siadając obok Magdy
Ta zaś posłała mu zdziwione spojrzenie.
-A o to za chwilę poznasz wielkiego jastrzębia!- wykrzyknął Paweł
Dziewczyna odwróciła głowę w kierunku laptopa nie mogąc uwierzyć w to co widzi. Niby to była taka mała nic nie znacząca rzecz, a sprawiła jej tyle radości.
-Dziękuję.- powiedziała wzruszona
-Pewnie teraz myślisz, że zachowuję się jak dziecko, ale…
-Wierz mi, że pomimo upływu lat nadal mam słabość do tej bajki.- wszedł jej w słowo
-To co oglądamy?
-Pewnie.
Serial tak bardzo pochłonął Magdę, że nawet nie zorientowała się iż nastał wieczór. Dopiero burczący żołądek przyprowadził ją do brutalnej rzeczywistości.
-O nie!- wykrzyknął zmartwiony libero
-Jakiż to ze mnie gospodarz, że ugościłem Cię tylko popcornem.
-Mam nadzieję, że masz coś w lodówce.- powiedziała groźnie
-Yyy. Nie był bym tego taki pewien…- wyjąkał widząc złowieszcze spojrzenie dziewczyny
-To co tutaj jeszcze robisz. Śmigaj do sklepu.
-Chyba zacznę żałować, że ze mną zamieszkałaś.- wymamrotał wstając z łóżka
W tym samym momencie rozległ się dźwięk komórki Olszewskiej. Magda spojrzała na wyświetlacz telefonu i natychmiast odrzuciła połączenie.
-To mama?
-Nie tata.
-To dlaczego nie odebrałaś?- zapytał skonfundowany
-Bo jak na razie nie mam ochoty rozmawiać z obydwojgiem. Ojciec także był przeciwny mojej pracy więc na pewno weźmie stronę matki.- ucięła, ale Paweł nie miał zamiaru odpuścić
-Skąd wiesz. Może być zupełnie inaczej. Uciekając od rozmowy wcale nie załatwisz tej sprawy.- poradził jej
- Proszę Cię nie naciskaj. Jak będę gotowa to z nimi porozmawiał.
Libero westchnął wyraźnie nie pocieszony, ale zakończył ten temat.
***
Jest nowy rozdział. Po poand tygodniu, ale najważniejsze, że jest. Następny będzie pewnie w okoliach weekendu przyszłego tygodnia. Pozdrawiam! Dobrej nocy! Do next! :)

środa, 12 października 2016

Filmowe podziękowanie dla najwspanialszego trenera na świecie :)

Jest mi niezmiernie przykro, że Stefan Antiga nie jest już trenerem naszej kadry. Jeszcze bardziej boli mnie fakt, że zamiast pożegnać go w miłej atmosferze, podziękować za osiągnięte sukcesy wylewa się na niego tzw. wiadro pomyj. Każdy ma prawo do własnego zdania, a ja uważam, że decyzja PZPS-u była najgorszą z możliwych. W związku z tym przygotowałam takie moje filmowe podziękowanie dla Antigi

poniedziałek, 10 października 2016

Antiga Dziękuję!

Przed paroma godzinami smutna wiadomość obiegła siatkarskie grono. Stefan Antiga z dniem 31 grudnia bż. roku przestanie być trenerem reprezencji. Może nie jestem na tyle doświadczona, żeby oceniać jak wielkie błędy zostały popełnione, ale uważam, że powinien dostać jeszcze jedną szansę. Taki już jest urok sportu raz się wygrywa raz się przegrywa. Droga na te igrzyska była bardzo trudna jednak jakoś nikt o tym nie pamięta. Tak samo działacze łatwo zapomnieli o sukcesach Antigi. Jako drugi trener w historii Polskiej siatkówki sięgnął po mistrzostwo świata. Czy to za mało. Być może dla nich tak. Cóż decyzja podjęta i teraz przyszło nam czekać na wybór następcy. Moim zdaniem mógłby nim zostać Philippe Blain. Zna on już chłopaków, ma spore doświadczenie trenerskie. Ponadto nasza kadra potrzebuje drobnych poprawek, a nie wielkiej rewolucji jaką zapewni wprowadzenie zupełnie obcego trenera. Jeśli jednak ta opcja nie wchodzi w grę to niech już wezmą każdego byle nie Lozano. Po tym jak pożegnał się z Polską i zachował na ostatnich igrzyskach po starciu na meczu Polski z Iranem nie powinien być w ogóle brany pod uwagę. 
Dobra koniec tych żali. Żeby nie było za smutno.
Bardzo dziękuję Stefanowi za to co zrobił dla polskiej siatkówki. Dla mnie i tak jest wielki i mam nadzieję, że miło będzie wspominać ten czas. Życzę mu wszystkiego dobrego na dalszej drodze życia. Kto wie, może za parę lat znowu go zobaczymy w roli trenera. 

niedziela, 9 października 2016

Rozdział 7

-Dzień dobry!- przywitał się uprzejmie siatkarz, ale kobieta nie była już tak uprzejma
-To Twoja sprawka!- wykrzyknęła
-Nie wiem o czym pani mówi.- odpowiedział spokojnie
-To Ty załatwiłeś jej tę pracę?!
Zarówno Magda jak i Paweł popatrzyli zaszokowani na matkę dziewczyny.
-Owszem poleciłem ją trenerowi.- wyjąkał nerwowo nie wiedząc do czego pani Olszewska zmierza
-Widząc w jakim jest stanie?!
-No w jakim jest?!
-Jest niepełnosprawna.
Słowa te zabrzmiały w ustach kobiety niemal jak obelga przez co Magda wzdrygnęła się i zawołała.
-To, że jeżdżę na wózku wcale nie oznacza, że jestem gorsza od innych!
-Posłuchaj mnie ta rozmowa nie ma sensu…- przerwała dziewczynie
-Masz rację.- przyznała sucho Magda
-Po prostu skontaktujesz się z władzami klubu i powiesz, że rezygnujesz z ich propozycji.
-Że co proszę?!
-Nie słyszałaś?!-warknęła kobieta odchodząc, ale dziewczyna ją zatrzymała
-Doskonale słyszałam co powiedziałaś, ale nie mogę uwierzyć, że mi to robisz.
-Robię to co jest dla Ciebie najlepsze. Jeszcze mi kiedyś za to podziękujesz.
-Niby za co miałabym Ci podziękować. Chcesz, żebym skończyła tak samo jak Ty. Ugrzęzła na całe życie w pracy, której nienawidzę?!
-Ja w przeciwieństwie do Ciebie potrafię docenić to co rodzice zrobili dla mnie!- odparowała Teresa
-Kiedyś były inne czasy!- Magda szła w zaparte
-Ale obowiązek okazywania szacunku rodzicom jakoś nie odszedł do lamusa.- zauważyła jej matka
Libero przyglądał się tej dyskusji z boku czując się niemal jak intruz. Z jednej strony rozumiał troskę kobiety chociaż okazywała ją w niewłaściwy sposób, a z drugiej wiedział jak ważne jest pójście w życiu za marzeniami.
-Tu nie chodzi wcale o szacunek tylko o Twoje chore ambicje. Nie raz słyszałam, że miałam zostać wielką bizneswoman.
-Czyli nie zmienisz swojej decyzji?- zapytała Teresa
-Nie.- odparła twardo
-W takim razie najwyższy czas, żebyś zaczęła żyć na własny rachunek.
-Wyrzucasz mnie z domu?- Magda nie mogła uwierzyć w to co słyszy
-Możesz zostać.
-Pod warunkiem, że zrezygnuje z pracy.- dopowiedziała
-To chyba wygodny układ.
-Wygodny układ. Jak matka może powiedzieć coś takiego?- spytała dławiąc się gulą utworzoną w gardle
-Raczej jak Ty po tych wszystkich latach możesz robić mi coś takiego?!
-Jesteś niesprawiedliwa!
-Być może.- ucięła kobieta odwracając się napięcie
Magda zaczęła się trząś próbując opanować szloch wewnątrz siebie. Paweł widział co się dzieje z dziewczyną, ale nie wiedział co robić. Po paru minutach Olszewska w miarę się uspokoiła i poprosiła siatkarza, żeby pomógł jej dostać się do mieszkania. Jak tylko dziewczyna znalazła się w swoim pokoju zaczęła wrzucać na oślep ubrania i różne pamiątki do walizki wyjętej z szafy. Magda nigdy by mnie pomyślała, że właśnie w takich okolicznościach będzie opuszczać ten dom. Przeżyła tutaj tyle chwil, tych lepszych i tych gorszych. Mimo wszystko były one częścią jej i jej życia. Libero poproszony wcześniej przez Olszewską skierował się do łazienki spakować najpotrzebniejsze kosmetyki. Dziewczyna nie miała śmiałości prosić o to mężczyzny, ale wiedziała, że siedząc na wózku nie dosięgnęła by rzeczy znajdujących się na ostatniej półce. Po 45 minutach Magda zapinała walizkę. Olszewska nie wiedziała gdzie będzie teraz mieszkać. Nie miała pieniędzy na wynajem nawet małej kawalerki. Drobne oszczędności wystarczą jej na parę dni, ale co będzie później. Pomimo tych wszystkich wątpliwości dziewczyna nie żałowała swojej decyzji. Paweł najpierw zniósł walizkę, a następnie wrócił po Magdę. Chociaż Olszewska zarzekała się, że nie potrzebuje jego pomocy on wiedział, że los dał mu idealną okazję do odkupienia własnych win. W trakcie jazdy dziewczyna zasnęła wymęczona dzisiejszą kłótnią z matką. Paweł próbował skupić się na drodze, ale co chwilę jego wzrok bezwiednie spoczywał na Magdzie. Siatkarz nie umiał powiedzieć co takiego w niej było, że od dnia wypadku nieustannie zajmowała jego myśli.
-Magda pobudka.- wyszeptał kiedy dojechali na miejsce
-Gdzie jesteśmy?- zapytała zdezorientowana
-Na moim osiedlu.
-O nie. Nie będę z Tobą mieszkała!- zaprotestowała natychmiast
-Posłuchaj, mam dwupokojowe mieszkanie, a mieszkam sam więc drugi pokój jest wolny. Poza tym z tego co się orientuję to na razie nie stać Cię na wynajem czegokolwiek.
-Nie chcę siedzieć Ci na głowie.
-Nie będziesz. Będzie mi bardzo miło mieć taką piękną współlokatorkę. Dodam jeszcze, że mieszkam na pierwszym piętrze i jest winda, która z reguły się nie psuje.
-Dobra. Ale jak stanę nogi natychmiast zaczynam czegoś szukać?- zastrzegła
-Nie musisz…- zaczął, ale dziewczyna weszła mu w słowo
-Wiem i to doceniam, ale moja mama ma rację. Pora zacząć żyć na własny rachunek.
Libero pomógł Magdzie usiąść na wózku po czym chwycił jej walizkę i wspólnie udali się do mieszkania Pawła. Mężczyzna otworzył drzwi po czym przepuścił dziewczynę przodem. Ledwie Olszewska wjechała do środka zobaczyła jasny salon połączony z kuchnią i jadalnią. Ściany w pokoju dziennym pomalowano na odcień brzoskwiniowy natomiast kuchnię i jadalnię dla kontrastu na przybrudzoną zieleń. Na wprost wejścia znajdowała się trzyosobowa, czarna skórzana kanapa, a naprzeciwko niej mały szklany kawowy stolik. Przy ścianie na lewo od wejścia ustawiono prostokątny stół z 4 krzesłami. Całość została wykonana z mahońu, a krzesła obito jasną skórą. W głębi mieszkania znajdowała się kuchnia, a na prawo wchodziło się w mały korytarzyk, który prowadził do dwóch sypialni, oraz łazienki.
-Ależ tu ładnie!- wykrzyknęła
-Szczerze mówiąc nic tutaj nie zmieniałem. Nie miałem na to czasu, a poza tym przez większość czasu mnie nie ma więc sama rozumiesz.
-Po prostu brakuje tutaj kobiecej ręki.- zażartowała
-Być może. Chodź… yyy… jedź pokażę Ci Twój pokój.- powiedział zdenerwowany
-Nie musisz przy mnie ważyć słów. Jestem pogodzona ze swoim kalectwem.
-Nie chciałem do tego wracać.- wyznał przybity
-Hej, Paweł! Wszystko jest ok.- uspokoiła go
-Dzisiaj zachowałeś się jak prawdziwy przyjaciel i wiedź, że nigdy Ci tego nie zapomnę.
-Nie mogłem zostawić Cię samej.- przyznał
-To nie w moim stylu.
-A co jest w Twoim stylu?- zapytała zastanawiając się skąd w niej tyle pewności siebie
-Może to.-wyszeptał odstawiając walizkę na ziemię po czym przykucnął naprzeciwko Magdy
Olszewska z głośno bijącym sercem wpatrywała się w zbliżające się wargi siatkarza. Chociaż rozum wręcz krzyczał, że powinna stąd uciekać jak najszybciej się da to nie wykonała jakiegokolwiek ruchu i czekała na rozwój dalszych wydarzeń. Kiedy usta libero zetknęły się z jej wargami przymknęła oczy rozkoszując się tym cudownym doznaniem. Magda od czasów podstawówki nie miała nikogo i nie mogła porównywać dziecięcego pocałunku z tym czego doświadczała teraz. Może usta Pawła podobnie jak Karola były nieśmiałe, ale na pewno znały się na rzeczy.
***
Dobiliśmy do 7 rozdziału. Z tego jestem już zdecydowanie bardziej zadowolona i jakoś o wiele łatwiej mi się go pisało. Następny będzie pewnie pod koniec przyszłego tygodnia. Pozdrawiam! Miłej końcówki weekendu! Do next! :)
Ps.1 Piłkarze chyba tak samo jak szczypiorniści zaczęli brać przykład z siatkarzy i nerwowe końcówki będą już standardem ;)

Ps. 2 Dzięki za ponad tysiąc wyświetleń. To miłe wiedzieć, że jednak ktoś czyta te moje wypociny.



wtorek, 4 października 2016

Rozdział 6

Jak tylko Magda wróciła do domu rodzice zasypali ją lawiną pytań. Na wieść o jej nowej pracy zareagowali dość sceptycznie. Mama stwierdziła, że praca w takim klubie jest bardzo wymagająca, a poza tym związana z częstymi wyjazdami. Z kolei w przypadku licznych podróży dużą przeszkodą było kalectwo Olszewskiej. Dziewczyna nic nie powiedziała na głos, ale bardzo zabolały ją słowa kobiety. Zamiast się cieszyć jej szczęściem, ona wynajdywała tylko masę problemów. Ojciec od razu poparł zdanie mamy i dorzucił swoje tzw. trzy grosze mówiąc, że nie zdaje sobie sprawy jak ciężka jest ta praca. Magda skwitowała obydwie wypowiedzi zdaniem:
-Na razie jestem na okresie próbnym i zobaczymy co będzie dalej.
Następnego dnia dziewczyna stawiła się na hali o wyznaczonej godzinie. Wczoraj wieczorem Olszewska przygotowała krótkie ankiety dla zawodników. Magda wiedziała, że przepytanie każdego z osobna zajęłoby jej mnóstwo czasu, dlatego postawiła na coś takiego. Dziewczyna dość niepewnie weszła na halę. Prawie wszyscy już tam byli.
-Hej.- wyjąkała dość nerwowo
-Cześć!- odpowiedzieli chórem
Nawet zagraniczni gracze odpowiedzieli jej po polsku chociaż brzmiało to dość zabawnie.
-Nie musisz się tak stresować. Przecież Cię nie zjemy.- zażartował Dawid próbując poluźnić atmosferę
-Wiem, ale to jest silniejsze ode mnie.- przyznała
-Mała nie spinaj się tak.- poradził jej po angielsku Sam Deroo
Dziewczyna w odpowiedzi posłała mu delikatny uśmiech. Olszewska usiadła na ławce i zaczęła się rozpakowywać. Po chwili dosiadł się do niej Paweł.
-Tylko mi tu zaraz nie padnij na zawał.- zagadnął
-To wcale nie jest śmieszne.- odparła oburzona
-Stresujesz się tak jakby od tego zależało Twoje życie.
-Bo może zależy.- odrzekła tajemniczo
Libero posłał jej zaskoczone spojrzenie.
-Nie rozumiem?
-Rodzice nie są zachwyceni moją pracą.- wyznała zrezygnowana
-Co to znaczy, że nie są zachwyceni?
-Stwierdzili, że sobie nie poradzę, a ja tak bardzo chcę im udowodnić, że nie mieli racji.
-Powinnaś to zrobić dla siebie, a nie dla nich.- poradził jej
-To jest Twoje życie, Twoje decyzje i Twoje wybory. To Ty poniesiesz ich konsekwencje.
-Wiem tylko tak jakoś zabolał mnie brak wsparcia z ich strony. Nie oczekiwałam wielkiej radości, ale mogliby mnie chociaż wesprzeć, a nie podcinać skrzydeł na starcie.
-Cóż nie wiem jak się czujesz, bo ja zawsze miałem wsparcie najbliższych, ale wiem jedno. Nie możesz się poddawać. Jednak nie powinnaś robić więcej niż jesteś w stanie. Zostań sobą, zrób to co potrafisz najlepiej, a na pewno wszystko się uda.
-Dzięki uśmiechnęła się nieśmiało po czym zapytała
-Możemy już zaczynać, są wszyscy czy jeszcze na kogoś czekamy?
-Wszyscy jesteśmy zwarci i gotowi!- wykrzyknął Rafał Buszek
Magda wstała z miejsca i odchrząknęła nerwowo.
-Myślę, że nie muszę się wam przedstawiać zatem przechodzimy do konkretów. Liga już się zaczęła, więc mam bardzo mało czasu na to, aby was poznać. W związku z tym przygotowałam krótkie ankiety. - odezwała się po angielsku ponieważ nie wiedziała czy zagraniczni gracze zrozumieliby po Polsku
-Mamy je teraz wypełniać?- zapytał Grzegorz Pająk
-Nie. Weźcie je do domu i na spokojnie odpowiedzcie na pytania. Nie są one jakoś skomplikowane, ale wymagają chwili zastanowienia.
-Mam ocenić sam siebie!- wykrzyknął zmartwiony Paweł
-A co masz z tym jakiś problem?- Magda odbiła pałeczkę dziwiąc się skąd w niej tyle pewności siebie
-Nasz Zator po prostu zawsze musi się nagimnastykować, żeby wypisać jakąś swoją wadę.- wyjaśnił jej Dawid
-Ty Konar, nie powiem kto wpada w większe samouwielbienie.- odciął się libero
-Dobra panowie. Mniejsza o to. Chcę, żebyście wiedzieli iż zawsze możecie do mnie przyjść. Nie ważne czy to będzie jakaś grubsza sprawa czy zwykła błahostka. Zawsze będę do waszej dyspozycji. Ja będę was traktować jak równych sobie i tego samego oczekuję w zamian. Kłótnie są nam niepotrzebne. Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku i mamy ten sam cel więc byłoby miło gdybyśmy nawzajem nie podcinali sobie skrzydeł. W drużynie nie może być mowy o indywidualizmie. Musimy być jak jeden organizm.
-Ma dziewczyna gadane.-skwitował Rafał
Magda zarumieniła się zmieszana.
-Po prostu mówię to co myślę. Atmosfera w drużynie jest połową sukcesu. Nie chodzi o to, że musicie się wszyscy lubić czy coś, ale o to, żebyście się nawzajem szanowali.
-Tak jest!- wykrzyknęli siatkarze po czym zaczęli skandować imię pani psycholog
-A to co ma być!- odezwał się po angielsku trener De Georgi
-To teraz hip hip hura na cześć trenera!- zawołał Sam Deroo
-Hip hip hura!- zaczęli siatkarze, ale przerwał im mężczyzna
-Dobra, dobra! Koniec tych wygłupów. Brać się do roboty! Na początek 15 kółek wokół boiska.
Zawodnicy zaczęli jęczeć, a Magda zaśmiała się cicho.
-A Ty z czego się tak cieszysz?- zagadnął Dawid
-Ja? Z niczego.- odparła próbując ukryć uśmieszek igrający na jej ustach
-Konarski tak gadając nie wygrasz Plusligi!-wrzasnął trener, a atakujący natychmiast dołączył do biegających kolegów
Dziewczyna przyglądała się ćwiczącym zawodnikom i nie mogła uwierzyć w szczęście, które ją spotkało. W zasadzie było to szczęście w nieszczęściu. Wylądowała na wózku inwalidzkim, ale wreszcie znalazła wymarzoną pracę i zyskała paru naprawdę fajnych kolegów. Wzrok Olszewskiej bardzo często niekontrolowanie spoczywał na libero. Pawłowi po raz kolejny poszło znakomicie. Mężczyzna już od dłuższego czasu utrzymywał wysoką formę. Sam fakt, że zajął w kadrze miejsce po wielkim Krzysztofie Ignaczaku coś znaczył. Tak jak wczoraj Zatorski zaproponował Magdzie podwózkę, a ta bez jakiegokolwiek zawahania przystała na propozycję libero. Na nieszczęście Olszewskiej kiedy podjechali pod jej blok z budynku wyszła mama dziewczyny. Nie wyglądała na zbytnio zadowoloną widząc córkę wysiadającą ze samochodu siatkarza.
***
Po prawie tygodniu wrzucam kolejny rozdział. Szczerze mówiąc bardzo długo go poprawiałam, ale nie i tak nie jestem do końca z niego zadowolona. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Nie umiem dokładnie powiedzieć kiedy będzie następny. Pozdrawiam! Miłego wieczoru! Do next! )