poniedziałek, 19 września 2016

Rozdział 2

Parę minut później Paweł dostrzegł wjeżdżający na parking samochód Dawida. Libero krzyknął coś do przyjaciela, a ten natychmiast się zatrzymał.
- Co z nią?- zapytał atakujący jak tylko mężczyzna wsiadł do auta
- Nie najlepiej. Podobno ma jakiś poważny uraz głowy.- Paweł głośno westchnął
- Gdybym jechał ostrożniej, gdybym bardziej się skupił może wcale by do tego nie doszło…
Dawid przerwał jego lawinę wyrzutów sumienia.
- Paweł to nie była Twoja wina. Mówiłeś, że sama weszła Ci pod koła.
- No tak, ale…
- Nie ma żadnego ale!- zaprotestował atakujący
- To ona powinna bardziej uważać, nie Ty.
Libero nie powiedział już nic na głos próbując uniknąć niepotrzebnej kłótni, ale myślach nie przestawał siebie obwiniać za ten wypadek. Dawid znał przyjaciela bardzo dobrze i wiedział, że Paweł tak prędko sobie nie wybaczy.
- A jak tam było na treningu?- zagadnął mężczyzna po dłuższej chwili
- Jak zwykle. Trener dał nam taki wycisk, że ledwo doszliśmy do szatni. Jeszcze wkurzył się, że Ciebie nie było i za karę dał nam 30 kółek wokół boiska.
- W takim razie dobrze, że mnie nie było.- skwitował libero
- Ty to wiesz jak się ustawić.- wytknął mu przyjaciel żartując
- Cóż tak bardzo kocham siatkówkę, że opuszczenie chociażby jednego treningu jest dla mnie jak kara.
Dawid spojrzał na Pawła upewniając się czy mężczyzna mówi poważnie, ale libero był jak najbardziej poważny.
- Teraz już wiem dlaczego nie masz dziewczyny i wszystkie odganiasz.
Paweł spojrzał na niego zdezorientowany.
- Po prostu już dawno temu wziąłeś ślub z mikasą i kawałkiem siatki.
- Wypraszam sobie!- oburzył się libero
- Siatkówka jest moją pasją, a nie miłością życia. Na miłość życia przyjdzie jeszcze czas, ale najpierw musiałbym zabrać się za jakieś poszukiwania.
- Na trybunach siedzi multum chętnych dziewczyn.- poradził mu atakujący
- Wiem. Ale ja szukam jakieś prostej dziewczyny. Dziewczyny, która zaakceptuje mój styl życia, moją pracę, a przede wszystkim zaakceptuje mnie nie jako znanego siatkarza, ale jako zwykłego chłopaka.
- Uuu stary. Tak myśląc to do końca życia zostaniesz kawalerem.
- Ty jakoś znalazłeś swoją Sabinę.- wytknął mu Zatorski
- To co innego.
- Tak? A niby dlaczego?
- Jezu Zator zakończmy ten temat. Lepiej mi powiedź gdzie zostawiłeś samochód.
Paweł podał przyjacielowi odpowiedni adres po czym ponownie zagłębił się we własnych myślach. Większość jego reprezentacyjnych i klubowych kolegów miała już żony, narzeczone, albo chociaż dziewczyny, a on? Wmawiał sobie i wszystkim dookoła, że szuka tej jedynej, ale tak naprawdę bał się do kogoś przywiązać. Życie siatkarza nigdy nie było i nie będzie łatwe. Ciągłe wyjazdy, nieustanne treningi, setki wyrzeczeń. Na świecie było niewiele kobiet, które zgodziły by się na coś takiego pomijając oczywiście wszystkie hotki, które dałyby się pewnie żywcem pokroić za bycie dziewczyną kogoś tak znanego. Libero na co dzień był dość spokojny. Niekiedy lubił sobie usiąść w ciszy i po prostu pomyśleć. Na boisku również z reguły zachowywał stoicką postawę. Czasami patrząc na zachowanie Michała Kubiaka zazdrościł mu tej zadziorności, a jednocześnie go podziwiał. Kapitan polskiej reprezentacji miał prześliczną narzeczoną i jeszcze piękniejszą córkę, a do tego grał w Halkbanku Ankara, w Turcji, która oddalona jest od Polski o prawie 3 tysiące kilometrów. Bardzo często Paweł myślał o tym jak on by się zachował otrzymawszy tą propozycję posiadając już założoną rodzinę i niemal za każdym razem dochodził do wniosku, że by ją odrzucił. Taka decyzja wymagała nie lada odwagi, której libero czuł, że nie ma.
Następnego dnia ledwo Paweł pojawił się na hali otrzymał reprymendę od trenera. Ferdinando De Giorgi bardzo poważnie traktował ostatnie treningi przed inauguracją ligi dlatego wściekał się o każde nawet pięciominutowe spóźnienie. Paweł zapewnił, że to już się więcej nie powtórzy, ale dzisiaj trener nie miał z niego większego pożytku. Libero nie potrafił się na niczym skupić. Ciągle myślał o tej potrąconej dziewczynie. O tym czy z tego wyjdzie? A jeśli tak to w jakim stanie?
- Do jasnej cholery, Paweł zapomniałeś jak się przyjmuje piłkę?!- warknął po angielsku De Giorgi
- Przepraszam trenerze mam po prostu kiepski dzień.- odpowiedział w tym samym języku
- W takim razie złaź z boiska. Korneliusz wchodzisz za Pawła!- zarządził poddenerwowany mężczyzna
Młody libero natychmiast poderwał się z ławki i wbiegł na boisko. Paweł zajął miejsce swojego kolegi wściekając się za swoje zachowanie. Niedługa rusza plusliga, a on zamartwia się jakąś dziewczyną, której tak naprawdę nie zna. Za raz po zakończonym treningu podszedł do niego Dawid Konarski.
- Nie mów, że to przez nią nie mogłeś się dzisiaj skupić?
- A nawet jeśli to co?!- odwarknął
Przyjaciel spojrzał na niego współczująco.
- Stary musisz się wziąć w garść bo inaczej całą plus ligę przesiedzisz w kwadracie dla rezerwowych.
- Nie potrafię. Mam takie wyrzuty sumienia.
Libero natychmiast podniósł się z miejsca i skierował do szatni.
- A Ty co robisz?- zawołał za nim atakujący
- Idę wziąć prysznic i jadę do niej.
- Paweł daj sobie z nią spokój!
- Muszę wiedzieć jak się czuje.
Dawid podbiegł do przyjaciela zatarasowując mu przejście.
- Musisz to ty porządnie wytrzeźwieć bo jak na razie gadasz jakbyś był na niezłym gazie. Ja rozumiem masz wyrzuty sumienia okey, ale nie może być tak, że nie robisz nic innego poza myśleniem o tej wariatce, która chciała się zabić.
- Skąd wiesz, że jest wariatką i chciała się zabić?!- naskoczył na niego libero
- A kto normalny rzuca się pod koła samochodu?
- Może była zamyślona, miała słuchawki na uszach i nie słyszała jak nadjeżdżam.
- Oszukuj się dalej a na pewno dobrze na tym wyjdziesz.- doradził mu sarkastycznie atakujący odchodząc
Zgodnie ze swoimi postanowieniami mężczyzna pojechał do szpitala zobaczyć co z dziewczyną. Przechodząc korytarzem natknął się akurat na jej lekarza prowadzącego rozmawiającego z rodzicami poszkodowanej. Libero zatrzymał się w bezpiecznej odległości i nasłuchiwał słów mężczyzny.
- Niestety jest tak jak przypuszczaliśmy. Krwiak stale rośnie i konieczna będzie operacja. Każdy zabieg chirurgiczny obarczony jest sporym ryzykiem, a operacja głowy zwłaszcza. Chcę, żebyście państwo byli świadomi komplikacji jakie mogą wystąpić.
- Jakie komplikacje?- zapytała przerażona kobieta
- Państwa córka może przestać chodzić, widzieć. Lokalizacja krwiaka jest bardzo niedogodna. Oczywiście my ze swojej strony zrobimy wszystko, aby do takich komplikacji nie doszło, ale nie zawsze idzie wszystko przewidzieć.
Nogi ugięły się pod Paweł. Przewidywał różne scenariusze, ale nie aż tak dramatyczne. Rodzice dziewczyny wypytywali jeszcze o coś lekarza, a on cichaczem przemknął na OIOM zobaczyć dziewczynę. Libero stanął przy szklanej ścianie i wpatrywał się młode ciało leżące pośrodku sali zagraconej różną medyczną aparaturą.
- Przepraszam.- wyszeptał w przestrzeń czując, że wszelkie tamy pękają
- Tak bardzo mi przykro…
Po jego słowach nastąpiła cisza, którą niespodziewanie przerwał dźwięk kardiomonitora. Do Libero nie dociera co się dzieje. Lekarze i pielęgniarki wbiegają do pokoju, a on po prostu stoi i tępo wpatruje się przed siebie.
*** 
Mamy drugi rozdział. Przydałyby się może jakieś komentarze na zachęte. Co? Kolejny rozdział może będzie w środę bądź czwartek ale niczego nie obiecuję na 100 %. Miłego dnia! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz